W pierwszym artykule naszej bazy wiedzy omówiliśmy założenia idei otwartych innowacji. W kolejnych publikacjach poruszaliśmy także tematykę transferu technologii oraz wartości niematerialnych i prawnych. Warto dostrzec, że na rynku są firmy, które starają się na co dzień korzystać z formuły open innovation i jej narzędzi. Jedną z takich firm jest OncoArendi Therapeutics S.A., przedsiębiorstwo biotechnologiczne, którego celem jest opracowanie i rozwój nowych leków do zastosowania w terapii np. przeciw nowotworom czy astmie.
Formuła open innovation przejawia się w wielu aspektach działalności firmy. My skupimy się na kilku z nich, m.in. licencjonowaniu patentów innych jednostek, korzystaniu z wiedzy zewnętrznych ekspertów oraz pozyskiwaniu know-how.
Licencja na innowacyjną cząsteczkę
Nie wszystkie pomysły muszą pochodzić z wewnątrz własnych działów badawczo-rozwojowych. OncoArendi Therapeutics S.A. zakupiło licencję na grupę związków od amerykańskiego Uniwersytetu Yale i wykorzystało to jako jeden z pomysłów na rozwój własnej cząsteczki chemicznej. Dzięki dostępowi do patentu amerykańskich badaczy, polska firma mogła pracować nad związkiem we własnym zakresie, dokonując następnych modyfikacji. Badacze prowadzili syntezy kolejnych cząsteczek opartych właśnie na tym patencie i rozwijali go, dzięki czemu stworzyli związek, który dziś jest już w badaniach klinicznych. To cząsteczka OATD-01, która w przyszłości może stać się lekiem przeciwko chorobom płuc, a także innym chorobom włóknieniowym o podłożu zapalnym.
– Szczególną wartością naszych działań jest to, że w trakcie prac nad jedną cząsteczką powstają także związki, które mogą być przydatne do leczenia innych chorób i dolegliwości. Na początkowym etapie nie zawsze można przewidzieć, dokąd zaprowadzą nas nasze odkrycia – zaznacza Sławomir Broniarek, dyrektor finansowy i członek zarządu firmy OncoArendi Therapeutics S.A. – W przypadku OATD-01 pierwotnie miała to być sama astma, a w tej chwili jest to także idiopatyczne włóknienie płuc (IPF), sarkoidoza czy niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby (NASH). Można więc powiedzieć, że zakup licencji na rozwijanie cząsteczki dał początek procesowi tworzenia kolejnych innowacyjnych rozwiązań.
Efektem pracy nad cząsteczką mogą być już zatem kolejne patenty, których właścicielem tym razem będzie już OncoArendi Therapeutics S.A., a te patenty będą mogły być przez spółkę komercjalizowane. Formuła open innovation zakłada korzyści dla obu stron. Zgodnie z zapisami umowy licencyjnej Uniwersytet Yale także odnosi korzyści z rozwoju klinicznego OATD-01.
Eksperci zewnętrzni pomagają w rozwoju innowacji
Formuła otwartych innowacji okazała się przydatna również na etapie przedklinicznego i klinicznego rozwoju cząsteczki, kiedy to firma OncoArendi Therapeutics S.A. korzystała z zasobów zewnętrznych. Wśród jednostek współpracujących znalazł się na przykład Warszawski Uniwersytet Medyczny, ale także niektóre uczelnie, instytuty czy certyfikowane ośrodki badań, które umożliwiły m.in. przeprowadzenie testów in vivo, testów bezpieczeństwa toksykologicznego i rozpoczęcie późniejszych badań klinicznych na ludziach. Tego typu działania są niezbędne do wprowadzenia produktu na rynek. Formuła open innovation ma swoje zastosowanie także na tym etapie.
– Sam rozwój cząsteczki jest wieloetapowym procesem. Zaangażowanie ekspertów wewnętrznych, z własnych działów badawczo-rozwojowych i zewnętrznych, z uczelni czy instytutów badawczych, jest różne na każdym z tych etapów – kontynuuje Sławomir Broniarek z OncoArendi Therapeutics S.A. – Pierwszy etap, nazywany „discovery”, ma na celu wyłonienie gotowej cząsteczki. Jest on w 80 proc. rozwijany w ramach własnych zasobów firmy, ponieważ mamy własne laboratoria chemiczne i biologiczne. Pozostała część – załóżmy, że właśnie ok. 20 proc. – to ekspertyzy naukowców z instytucji z całego świata, np. z Uniwersytetu w Melbourne w Australii. Te proporcje dotyczące angażowania zasobów odwracają się na etapie przedklinicznego rozwoju wyselekcjonowanej cząsteczki, czyli np. badań na zwierzętach. Nie mamy zasobów technicznych, żeby taką cząsteczkę rozwijać samodzielnie w tym zakresie, dlatego zlecamy to certyfikowanym ośrodkom badawczym.
Przebadaną i bezpieczną cząsteczkę należy następnie zgłosić do badań klinicznych na ludziach, także – co jest standardowe dla branży – przeprowadzanych poza samą firmą. W tym obszarze OncoArendi Therapeutics S.A. współpracuje między innymi ze specjalistycznymi ośrodkami klinicznymi z Niemiec. Można zatem zauważyć, że choć wkład intelektualny polskiej firmy jest kluczowy, a na każdym etapie ma ona kontrolę nad procesem, współpraca w formie otwartych innowacji z ośrodkami i ekspertami zewnętrznymi umożliwia szybszy rozwój wspomnianego „kandydata na lek”. Kooperacja niesie korzyści dla obu stron. Zarówno spółka, jak i eksperci, którzy współpracują z OncoArendi Therapeutics S.A., także nabywają nowe umiejętności i wiedzę, z których mogą korzystać w swojej dalszej pracy badawczej.
Warto dodać, że w ramach pracy nad innowacyjną technologią współpraca może przyjąć różne modele. W przypadku innej cząsteczki OncoArendi Therapeutics S.A. – OATD-02, będącej potencjalnym lekiem na choroby nowotworowe – działania opierały się na modelu wymagającym już bardziej pogłębionej kooperacji. Powstało konsorcjum, w którym każdy z partnerów miał odpowiednie zadanie do zrealizowania i w końcowym etapie będzie miał swój udział w stworzonej wartości intelektualnej.
Know-how i oprogramowanie też można nabyć
OncoArendi Therapeutics S.A. w swojej pracy wykorzystuje technologie stworzone przez inne firmy. Najlepszym przykładem jest technologia termoforezy, która była potrzebna spółce do identyfikacji oddziaływania pomiędzy biomolekułami. OncoArendi Therapeutics S.A. zakupiło maszynę Monolith MST od firmy NanoTemper Technologies GmbH. Do urządzenia było dołączone oprogramowanie, które można aktualizować na zasadzie licencji. Wraz z maszyną firma NanoTemper wniosła do OncoArendi Therapeutics S.A. również know-how w postaci instrukcji korzystania z oprogramowania i samego urządzenia.
Wyzwania przed formułą open innovation
Pracownicy OncoArendi Therapeutics S.A. przyznają, że czują się beneficjentami działań w ramach formuły otwartych innowacji. Jak zaznaczają, tego typu rozwiązania w Polsce ciągle mogą wyglądać lepiej – przede wszystkim w zakresie komunikacji między podmiotami, które mogą być zainteresowane rozwojem innowacyjnych technologii. „Lekiem” na te problemy mogą być właśnie platformy wymiany wiedzy o innowacjach i transferze technologii. Niektóre z nich postaramy się przybliżyć w jednym z kolejnych tekstów bazy wiedzy projektu Sieć Otwartych Innowacji.