Technologia na ratunek burakom cukrowym

W kraju mamy setki tysięcy hektarów upraw buraka cukrowego. I w każdej z tych upraw
występuje patogen, który redukuje ilość cukru w buraku o połowę. Jeśli rolnik nie podejmie
odpowiednich działań, jego plon znacząco lub całkowicie straci na wartości. Technologia,
którą zakupiliśmy dzięki projektowi Sieć Otwartych Innowacji, nareszcie rozwiąże ten
odwieczny problem rolników i producentów cukru – mówi Zbigniew Kawalec, prezes QZ
Solutions. – To była najprostsza i najszybsza procedura konkursowa, w jakiej
uczestniczyliśmy – dodaje.

QZ Solutions to firma, która tworzy nowoczesne i inteligentne rozwiązania IT dla rolnictwa.
Technologie tworzone przez QZ Solutions wspierają pracę rolników, umożliwiają im lepszy monitoring
upraw i efektywniejsze zbiory plonów.

W każdym buraku cukrowym jest od 16 do 19 proc. cukru. Czy chce Pan powiedzieć, że na
skutek patogenu, który występuje w uprawie buraka cukrowego, rolnik może stracić wartość
swojego plonu?

Dziś każdy rolnik, który uprawia buraki cukrowe, a precyzyjniej rzecz ujmując – producent cukru – ma
poważny problem związany z jednym konkretnym patogenem, który zniszczy uprawę, jeśli się go
wystarczająco wcześnie nie zidentyfikuje i zlikwiduje. Chwościk degraduje ją o kilkadziesiąt procent, a
w skrajnych przypadkach niszczy całą uprawę. W tej trudnej walce o wysoką zawartość cukru w
buraku, która bezpośrednio przekłada się na jakość plonu i przychody producentów, idealnym
rozwiązaniem jest technologia, którą kupiliśmy dzięki dofinansowaniu od Agencji Rozwoju Przemysłu
SA.

Czy to właśnie dzięki niej rolnik otrzymuje precyzyjną mapę uprawy buraka?

Tak. Technologia umożliwia agronomowi, czyli rolnikowi, który zarządza gospodarstwem rolnym,
monitorowanie uprawy z dużą dokładnością i rzetelnością pomiaru. Dzięki niej otrzymuje on
ortofotomapę, czyli fotomapę, która powstaje dzięki danym rejestrowanym przez specjalną kamerę
wyposażoną w specjalistyczne oprogramowanie i umieszczoną na dronie. Ta mapa jest połączeniem
tradycyjnej mapy i zdjęć lotniczych, a rolnikowi pokazuje stan roślin.

Czym się różni w takim razie ortofotomapa dostarczana agronomom przez QZ Solutions od
rozwiązań dostępnych już na rynku?

Danymi, które wykorzystuje. Oprogramowanie, które zakupiliśmy pokazuje dokładnie to, co się dzieje
w uprawie. Łącznie z tym, czego jeszcze nie widać gołym okiem. Chodzi o subtelne zmiany w
charakterystyce rośliny, które mogą wskazywać na to, że roślina jest w gorszej kondycji. Istniejące na
rynku programy komputerowe też tworzą mapy, ale nie tak precyzyjne, bo bazują na mniej
zaawansowanej technologii. Oprogramowanie, z którego korzystali dotąd rolnicy, bazuje na
wykorzystaniu tzw. danych multispektralnych, a technologia, którą my kupiliśmy, dzięki ARP S.A.
bazuje na danych hiperspektralnych.

Na czym polega różnica?

Dane hiperspektralne dają całkiem nowe możliwości rejestracji, a co za tym idzie i analizy obrazu.
Wykorzystując dane hiperspektralne rolnik może dostrzec bardzo subtelne zmiany w uprawie. Nie
widać ich przy użyciu danych multispektralnych. Co więcej, dane hiperspektralne są odporne na
zmieniające się warunki atmosferyczne. Już wyjaśniam o co chodzi. Chmury przepływające nad
polem i zmieniająca się pogoda powodują, że pole jest nierównomiernie naświetlone. Dostępne na
rynku oprogramowania zbierają zatem dane, które nie są ustandaryzowane. Byłoby inaczej, gdyby
nad uprawą panowały cały czas idealne warunki oświetleniowe, co jak wiemy, jest niemożliwe. W
rezultacie rolnik dostaje bezwartościowy obraz, na którym część pól jest prześwietlona, a część
niedoświetlona.
Dla porównania, oprogramowanie, które zakupiliśmy bazuje na nowatorskim algorytmie, który
normalizuje rejestrację danych, tak aby były one porównywalne niezależnie od przepływających po
niebie chmur. Fachowo nazywamy to korekcją radiometryczną. W praktyce rolnik dostaje gwarancję,
że pracuje z wykorzystaniem mapy stworzonej z danych, które są porównywalne.
Ale to nie wszystko, co wyróżnia dane hiperspektralne. Dron, który leci nad polem nie leci nigdy z tą
samą prędkością ze względu na wiatr. To powoduje, że rejestrowane przez niego pasma są trochę
poprzesuwane – jedno w prawo, drugie w lewo. Obraz złożony z takich pasm nie jest czytelny,
wygląda trochę jak pikseloza. Oprogramowanie, które zakupiliśmy składa te linijki w jeden spójny
obraz.

Jak wpadł Pan na pomysł wykorzystania danych hiperspektralnych?

Nawiązaliśmy kontakt ze spółką z Gliwic, KP Labs, która działa na rzecz przemysłu kosmicznego.
Naszą uwagę zwróciła ich technologia wykorzystująca dane hiperspektralne podczas lotów dronów
nad uprawami rolnymi. Pomyślałem: „potrafię to zastosować w swoim biznesie, chcę to mieć”. I wtedy
zgłosiłem się po grant do Sieci Otwartych Innowacji. To jedyny taki program grantowy dla
przedsiębiorców, dzięki któremu można zakupić gotową technologię. Inne programy umożliwiają
jedynie finansowanie prac badawczo-rozwojowych. Dziś KP Labs ma gotową i wdrożoną na rynku
technologię dla przemysłu kosmicznego, a my ją zakupiliśmy i wdrażamy w rolnictwie.

Od tamtego momentu minął rok. Przez ten czas dostaliście dwa granty z projektu Sieć
Otwartych Innowacji i dzięki temu wdrożyliście innowację produktową dla producentów cukru i
rolników. Jak przebiegał proces aplikowania o dofinansowanie?

Gdy zdecydowałem, że chcę kupić technologię od KP Labs, spytałem „ile kosztuje”. Ani twórcy
technologii, ani my nie potrafiliśmy jej wycenić. Wiedzieliśmy, że we wniosku ARP S.A. na zakup
technologii element wyceny jest bardzo ważny. Skorzystaliśmy więc z pomocy firmy, która zajmuje się
jej profesjonalnym przygotowaniem. Aby dofinansować tę usługę, złożyliśmy wniosek o grant na
doradztwo. To było w maju zeszłego roku. Przygotowanie samego wniosku zajęło nam 2 dni. Na
początku sierpnia podpisaliśmy umowę z ARP S.A. Sam proces przygotowania wyceny trwał 3
tygodnie. Podsumowując, w ciągu kilku miesięcy od podjęcia decyzji o tym, że skorzystamy ze
wsparcia akredytowanego doradcy mieliśmy gotową wycenę.

A jak to wyglądało dalej?

Po wakacjach napisaliśmy wniosek o grant na transfer technologii, który formalnie złożyliśmy na
początku listopada. Decyzja z ARP S.A. była po czterech miesiącach¹ . Patrząc całościowo na proces
pozyskania dofinansowania, najtrudniejsze było przygotowanie wyceny technologii. Dlatego grant na
doradztwo w projekcie SOI to świetne rozwiązanie i olbrzymia pomoc.

Zatem wystarczyło 5 miesięcy, aby pozyskać dwa granty, sfinansować wycenę technologii i ją
zakupić. Korzystacie z grantów NCBR-u i Regionalnych Programów Operacyjnych Województwa Opolskiego.
Jak ocenia Pan poziom trudności projektu Sieć Otwartych Innowacji z perspektywy grantobiorcy?

Mam duże porównanie i doświadczenie. Wniosek w konkursie SOI należy do najprzyjemniejszych. I
mówię to szczerze. A wynika to z tego, że miałem duże wsparcie z samego ARP-u. Broker, który
zajmował się naszym wnioskiem lepiej niż my rozumiał kryteria oceny, regulaminy, wytyczne i nam
wszystko tłumaczył. To było realne i profesjonalne wsparcie.

W tym miesiącu złożyliście kolejny wniosek do ARP. Czy może Pan coś więcej zdradzić?

Tym razem chcemy wykorzystać dane hiperspektralne, aby analizować glebę i zasobności jej
elementów odżywczych typu fosfor, potas, magnez. Tym razem będziemy obrazować z samolotu, bo
z drona taki monitoring gleby się nie opłaca. Zatem można powiedzieć, że to będzie innowacja
większego kalibru


¹ Czas potrzebny na rozpatrzenie wniosku może różnić się w zależności od przedmiotu wniosku, a
także jakości złożonej przez Wnioskodawcę dokumentacji aplikacyjnej.


Pozostałe artykuły