Przedsiębiorca, który decyduje się na zakup praw własności do określonej technologii, a następnie chce tę technologię rozwijać lub komercjalizować, musi brać pod uwagę wiele potencjalnych ryzyk, które znajdują się na jego drodze do sukcesu. Przypomina to nieco wyjście z labiryntu, w którym bez mapy i wiedzy o zagrożeniach łatwo można się zgubić i nigdy nie dotrzeć do celu. Dlatego warto poznać wszystkie ryzyka, by uniknąć ich wystąpienia lub zminimalizować ich efekt.
Krok 1. Sprawdź, co kryje się za zakrętem
W projekcie Sieć Otwartych Innowacji mikro-, mali i średni przedsiębiorcy mogą się ubiegać o grant (o maksymalnej wartości 200 tys. euro) na zakup wartości niematerialnych. Dzięki temu mogą pozyskiwać rozwiązania, które później rozwijają i komercjalizują. By osiągnąć zysk, muszą pokonać drogę od nabycia technologii do udanego wprowadzenia produktu na rynek. Warto poznać ścieżkę, którą należy pokonać, by uniknąć czyhających zagrożeń. W projekcie Sieć Otwartych Innowacji należy uwzględnić ryzyka technologiczne, biznesowe, finansowe, administracyjne (np. związane z koniecznością uzyskania pozwoleń niezbędnych do realizacji projektu) i inne. Do najważniejszych ryzyk należą m.in.:
Niski poziom gotowości technologicznej (TRL). O tym, czym są poziomy gotowości technologicznej, pisaliśmy w jednym z poprzednich artykułów bazy wiedzy. W dużym skrócie jest to poziom zaawansowania danej technologii w drodze do komercjalizacji. Pierwszy poziom oznacza sam pomysł na technologię, a poziom dziewiąty – gotowy produkt. Dlaczego zatem rozważamy kwestię poziomu gotowości rozwiązania jako potencjalne zagrożenie? Co do zasady, im niższy TRL danej technologii, tym więcej różnych ryzyk wiąże się z jej nabyciem oraz wymagany jest większy nakład prac badawczo-rozwojowych do opracowania gotowego produktu. Może się np. okazać, że innowacyjny wynalazek, który doskonale spisał się w fazie testów laboratoryjnych, przy okazji testów w warunkach rzeczywistych nie będzie działał tak skutecznie. W projekcie Sieć Otwartych Innowacji to ryzyko jest minimalizowane, bowiem grant może być przyznany na zakup technologii o co najmniej siódmym poziomie TRL, który odpowiada fazie testów w warunkach operacyjnych. Dzięki temu przedsiębiorca ma stosunkowo dużą pewność, że dana technologia działa prawidłowo, a jednocześnie zostawia sobie trochę miejsca na ewentualne zmiany, by gotowy produkt dostosować do potrzeb swojej firmy.
Zawyżony koszt transakcji. Jednym z warunków udanej transakcji jest znajomość dokładnej wartości nabywanej technologii. Zawyżenie tej wartości to też potencjalne ryzyko, które należy wziąć pod uwagę. Inwestując w technologię spodziewamy się, że zakup nie tylko nam się zwróci, ale i przyniesie korzyści. Jeśli nabyta przez nas technologia posłuży do stworzenia innowacyjnych, atrakcyjnych rynkowo produktów lub usług, można wykonać badania, by sprawdzić, czy będzie na nie zapotrzebowanie rynkowe. Oferta cenowa naszych produktów/usług musi być jednak dostosowana do możliwości finansowych naszych klientów. Jeżeli wdrażana jest innowacja procesowa, koszt zakupu powinien być zrekompensowany np. niższymi kosztami produkcji.
Ryzyko zawyżonego kosztu transakcji można rozpatrywać także pod innym kątem. Jeśli cena technologii pochłonie zbyt dużo środków po stronie przedsiębiorstwa, może to wywołać inne ryzyko, czyli ryzyko braku płynności finansowej. To jedno z największych i najczęściej występujących niebezpieczeństw, które szczególnie mocno dotyka mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Mogą oni to ryzyko minimalizować poprzez pozyskiwanie grantów na zakup lub licencjonowanie technologii na przykład w projekcie Sieć Otwartych Innowacji.
Niska konkurencyjność. Czym byłby rynek bez konkurencji? W teorii to pytanie retoryczne, ale dla wielu przedsiębiorców ryzyko pojawienia się bezpośredniego konkurenta na rynku nowoczesnych technologii często wydaje się bardzo małe. Nic bardziej mylnego. W formule otwartych innowacji dostęp do nowoczesnych rozwiązań technologicznych jest większy niż kiedykolwiek. Dlatego, inwestując w daną technologię, należy sprawdzić, czy nie jest ona już dostępna i szeroko rozpowszechniona na rynku. W projekcie SOI przedsiębiorca może pozyskać pieniądze wyłącznie na rozwiązania, które na rynku polskim funkcjonują krócej niż trzy lata (lub krócej niż pięć lat na rynku międzynarodowym). Weryfikując technologię pod tym kątem, przedsiębiorca już na starcie lepiej poznaje rynek, w tym potencjalną konkurencję, dzięki czemu może się lepiej przygotować do rywalizacji. Wdrożenie najnowszych rozwiązań w przedsiębiorstwie minimalizuje ryzyko niskiej konkurencyjności oferowanych produktów i usług.
Ryzyko braku wykwalifikowanej kadry. Zakup technologii to jedno, ale jej wykorzystanie lub późniejszy rozwój to zupełnie coś innego. Warto zastanowić się, czy będziemy w stanie odpowiednio wdrożyć i eksploatować nabyte innowacyjne rozwiązanie. Pozyskanie do zespołu osób o odpowiednich umiejętnościach i kwalifikacjach może być trudne, dlatego należy pamiętać o tym, że w ramach transferu technologii można nabyć także know-how: wiedzę o tym, jak wdrożyć nabytą technologię.
Krok 2. Kto jest Minotaurem, czyli największe ryzyko
W najbardziej znanym labiryncie, czyli tym, który pokonał mitologiczny Tezeusz, największym zagrożeniem był morderczy Minotaur – pół byk, pół człowiek, który czyhał w zakątkach labiryntu. Czy zatem w procesie transferu technologii można łatwo wskazać kto lub co jest Minotaurem? Paradoksalnie to dość proste zadanie. Choć ryzyk, które mogą przytrafić się na naszej drodze jest dużo, największym niebezpieczeństwem wydaje się być… nieznajomość tych ryzyk i brak narzędzi do ich szacowania. Potworem w naszym technologicznym labiryncie będzie zatem brak świadomości przedsiębiorcy na temat zagrożeń. Bez niej naraża się on na przyjęcie skutków wystąpienia ryzyk bez wcześniejszego przygotowania. Całe szczęście, tego Minotaura łatwo pokonać. Wnioskując o grant na transfer technologii, przedsiębiorca powinien zidentyfikować określone ryzyka występujące w jego projekcie. Może to zrobić także przy pomocy niezależnych ekspertów, którzy dostarczą mu wiedzy o innowacjach i procesie transferu technologii.
Krok 3. Posłuż się nicią Ariadny, czyli oszacuj zagrożenie dzięki macierzy ryzyka
Skoro przywołaliśmy już ryzyka, a także wiemy, kim jest technologiczny Minotaur, możemy pokusić się o znalezienie nici Ariadny, która pomogła Tezeuszowi wyjść z labiryntu bez najmniejszego szwanku. W tym przypadku sposobem na pokonanie minotaura-niewiedzy będzie odpowiednie narzędzie służące do szacowania ryzyka. Popularnym i skutecznym rozwiązaniem jest opracowanie macierzy ryzyka. Wspomniane wyżej czynniki ryzyka mogą – w zależności od projektu – wystąpić z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem. Przed zagłębieniem się w labirynt transferu technologii warto zrobić zestawienie wszystkich ryzyk i oszacować, które będą kluczowe dla naszej działalności. Macierz ryzyka pozwala na sprawdzenie, które z nich musimy szczególnie wziąć pod uwagę.Jak to działa? Najpierw należy szacunkowo określić prawdopodobieństwo wystąpienia danego ryzyka i siłę jego wpływu na projekt. Warto przyjąć czytelną skalę, która pozwoli ocenić wartość zarówno procentowo, jak i słownie, np. w następujący sposób:
- 0-20% – bardzo małe ryzyko (BM);
- 20-40% – małe ryzyko (M);
- 40-60% – średnie ryzyko (Ś);
- 60-80% – duże ryzyko (D);
- 80-100% – bardzo duże ryzyko (BD).
Następnie przeanalizowane czynniki ryzyka należy wpisać do tabeli według przyjętych przez siebie kryteriów. Uplasowanie prawdopodobieństwa wystąpienia danego niebezpieczeństwa na osi pionowej przy jednoczesnym określeniu siły potencjalnego wpływu na projekt może dać jasny obraz sytuacji. Najgroźniejsze dla firmy będą naturalnie ryzyka umieszczone w prawym, górnym rogu macierzy, a najmniej groźne – te z lewego, dolnego rogu. Jeśli dołożymy starań przy szacowaniu ryzyka, będziemy mogli podjąć działania dążące do minimalizowania największych niebezpieczeństw. Wracając do naszego mitologicznego porównania – można powiedzieć, że macierz będzie dla przedsiębiorcy nicią Ariadny, która pozwoli uniknąć niebezpieczeństw czyhających za kolejnymi zakrętami labiryntu.
Warto mieć na uwadze, że w projekcie Sieć Otwartych Innowacji swoją pomoc firmom oferują akredytowani doradcy, którzy dysponują dużym doświadczeniem pozwalającym ocenić mocne i słabe strony zarówno technologii, jak i samej firmy. Przedsiębiorcy mogą ubiegać się o granty na doradztwo, w ramach którego zostaną wykonane takie usługi, jak: due diligence technologiczne, audyt innowacyjności przedsiębiorstwa, analiza konkurencji i otoczenia rynkowego, optymalizacja struktury przedsiębiorstwa czy ocena innowacyjności technologii.
Wśród dostępnych w ramach projektu usług są także: konstruowanie umowy transferu technologii, negocjacje postanowień umowy między stronami transferu technologii w imieniu grantobiorcy, weryfikacja umowy transferu technologii wraz z doradztwem, badanie przedmiotu transferu technologii pod względem prawno-patentowym, doradztwo w zakresie dalszej ochrony technologii będącej przedmiotem transferu, doradztwo w zakresie podatkowych aspektów transferu technologii oraz wyceny wartości niematerialnych i prawnych. Dzięki temu przedsiębiorca nie musi liczyć na własne wyczucie i szczęście. I może liczyć na pomoc osoby, która wspomniany „labirynt” zna jak własną kieszeń.