Trzy kliknięcia i dokonanie zakupu przez klienta, to dla przedsiębiorców z branży e-commerce start wieloetapowego procesu. Narzędziem do jego optymalizacji może być zaawansowany system informatyczny typu WMS (eng. Warehouse Management Software), który usprawni działanie magazynów i zapewni oszczędności dzięki odnawialnym źródłom energii. O nowej technologii wdrożonej dzięki projektowi Sieć Otwartych Innowacji opowiada Maciej Bartkowski, udziałowiec spółki odpowiedzialny za rozwój, marketing i sprzedaż Grupy MND sp. z o.o.
Przeczytaj naszą rozmowę z cyklu „Otwarta innowacja? Kupuję! Poznaj innowatorów z Sieci Otwartych Innowacji”.
Grupa MND sp. z o.o. specjalizuje się w internetowej sprzedaży drogeryjnej kosmetyków, suplementów diety, chemii gospodarczej. To rodzinna firma działająca w środowisku lokalnym województwa warmińsko-mazurskiego. Firma jest na rynku od 25 lat, a rozwiązania e-commerce wprowadziła w 2017 roku.
W grudniu 2020 roku Grupa MND sp. z o.o. uzyskała grant na transfer technologii w ramach projektu Sieć Otwartych Innowacji umożliwiający zakup technologii systemu magazynowego średniej skali z innowacyjnym układem zarządzania, oświetlenia i zasilania przez mikroinstalacje OZE.
Redakcja portalu Sieć Otwartych Innowacji: Na czym polega działalność Waszej firmy?
Maciej Bartkowski, udziałowiec spółki odpowiedzialny za rozwój, marketing i sprzedaż MND sp. z o.o.:
Specjalizujemy się w sprzedaży online artykułów drogeryjnych, suplementów diety, kosmetyków, chemii gospodarczej. I nie tylko. Klient ma komfort wyboru interesujących go produktów, bo layout naszego sklepu internetowego jest przejrzysty i intuicyjny. Witryna internetowa nie zdradza jednak tego, jak skomplikowany i złożony system stoi za całym modelem sprzedaży. Trzy kliknięcia i dokonanie zakupu przez klienta – to dla nas start procesu, na który składa się logistyka, dystrybucja i transport. W naszej branży tylko szybkie i sprawne działanie może zapewnić powodzenie biznesu. Dlatego zależy nam na tym, by intensywnie rozwijać niewidoczne na co dzień sfery naszej działalności – na przykład działanie magazynów i systemu kompletowania zamówień.
SOI: Dlaczego oprogramowanie usprawniające działanie magazynów jest wartościowe dla internetowej drogerii?
M.B.: Technologie informatyczne stanowią układ nerwowy naszej firmy. Konkurencja na rynku e-commerce wymusza na nas to, że musimy być na bieżąco. Po to, żeby na przykład szybko reagować na zmieniające się ceny produktów, promocje i działania innych sklepów. Żartujemy, że działamy w formule 25/7. To dla nas bardzo istotne, by wiedzieć odpowiednio wcześnie jaką ilością danego towaru dysponujemy, skąd możemy go dostarczyć do klientów i ile kolejnych osób możemy obsłużyć. Żeby przeprowadzić taki proces sprawnie i bezproblemowo, przy obecnej skali naszych działań, musimy mieć doskonałe i wciąż doskonalone narzędzia informatyczne.
SOI: Jaki dotychczasowy problem w firmie rozwiązuje oprogramowanie, które pozyskaliście?
M.B.: Stale optymalizujemy nasze działania. O systemie, który ma nas wspomagać, rozmawialiśmy z firmą informatyczną, która ma doświadczenie w logistyce i gospodarce magazynowej. Przekonało nas to, że potrzebujemy technologii nakierowanej na małe i średnie przedsiębiorstwa. To oprogramowanie nie miało usprawniać działań gigantów na rynku, a było uszyte na miarę mniejszych, ale równie ambitnych i innowacyjnych graczy. Pracujemy w dość wyjątkowych warunkach: dużo towarów, pojedynczych opakowań i produktów, stała rotacja pozycji magazynowych. To wymaga skomplikowanego procesu dystrybucji, sprawnego wyszukiwania na półkach magazynu i pakowania towarów do wysyłki. Dla nas równie ważne jak duże zamówienia, są pojedyncze produkty albo jedna spersonalizowana paczka produktów, które klient wybrał. Wszystko dla jego wygody i satysfakcji.
SOI: Jak oprogramowanie sprawdzi się w praktyce? Czy może ułatwić fizyczną pracę magazynierów?
M.B.: Zdecydowanie tak – możemy przede wszystkim zoptymalizować pracę naszego zespołu i dostosować ją do realnych możliwości. Zwyczajowo w magazynie mamy do czynienia z wykładaniem towaru i pobieraniem produktów z półek. Musimy wysłać pracownika do konkretnego miejsca w magazynie, żeby móc skompletować internetowe zamówienie. Powiedzmy, że to krem, szampon i proszek do prania. Te produkty znajdują się często w oddalonych od siebie miejscach magazynu. Pozyskane przez nas oprogramowanie działa jak nawigacja w smartfonie – oblicza najbardziej efektywną trasę do konkretnych produktów i prowadzi do nich magazyniera. System może też podświetlać poszczególne półki i towary, które należy skompletować. Co więcej potrafi nawet dostosować zadanie do danego pracownika i jego predyspozycji fizycznych – ciężkie paczki przeniesie silniejszy pracownik, a te lżejsze trafią w ręce drobniejszego magazyniera. W trakcie jednej trasy pracownik może również kompletować dziesiątki zamówień. Ostatecznie, czas przeniesienia paczek jest porównywalny, a my zyskujemy na zoptymalizowaniu całego procesu.
SOI: Usprawnienie pracy magazynu to jedno, ale czy pozyskana technologia przynosi także inne korzyści dla firmy?
M.B.: Z naszego doświadczenia wynika, że firmy e-commerce bardzo często mierzą się z problemami związanymi z łańcuchem dostaw i realizacją wszystkich zamówień. To dzieje się szczególnie w weekendy, gdy ludzie mają czas, siadają do zakupów w sieci – a w magazynach mogą powstawać przestoje z powodu kumulacji zamówień. Ten system ma temu przeciwdziałać i zwiększać nasze możliwości dystrybucji dzięki sprawniejszej pracy magazynu.
Kolejne oszczędności wiążą się z mniejszym zużyciem energii. Magazyn działa przez całą dobę – każde usprawnienie, które pozwala na zwiększenie efektywności energetycznej przekłada się bezpośrednio na poprawę wyniku finansowego firmy. Chodzi tutaj o oszczędzające energię elektryczną światła LED albo automatyczne wyłączniki oświetlenia, które pozwalają ograniczyć zużycie prądu i wyznaczają trasy komunikacji w magazynie, tylko wtedy, kiedy to konieczne. W dodatku oprogramowanie korzysta z mikroinstalacji fotowoltaicznych o mocy poniżej 50 kW, które montujemy na swoich budynkach. To jest bardzo istotny krok w kierunku samowystarczalności magazynu, tak żebyśmy kiedyś stali się niezależni od dostaw z sieci elektrycznej. Nie zbudowaliśmy jeszcze samowystarczalnej wyspy energetycznej, ale to „elektryzujące” nas marzenie.
SOI: Czy udział w projekcie Sieć Otwartych Innowacji przyniósł znaczący rozwój firmie?
M.B.: Patrzymy na to jak na naturalny etap rozwoju naszej działalności, który mógł być przeprowadzony sprawniej niż zazwyczaj. W mniejszych firmach często podobne rozwiązania wprowadza się modułami – to trwa miesiącami, a efekty widoczne są zwykle po długim czasie. Dzięki projektowi możemy się rozwijać szybciej i prześcigać konkurencję.
Jest jeszcze jeden aspekt – kultura korporacyjna, której mogliśmy się nauczyć, i styczność z rynkiem własności intelektualnej. To przynosi nam kontakt z zespołami badawczymi w całym kraju, które mają lub mogą mieć rozwiązania przydatne dla naszej firmy. Dodatkowo zdobyliśmy doświadczenie formalnoprawne, które jest kluczowe z punktu widzenia zarządzania przedsiębiorstwem w przyszłości.
SOI: Jak ocenia Pan współpracę z Agencją Rozwoju Przemysłu S.A.?
M.B.: Nie wiedzieliśmy, że Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. prowadzi taki projekt. Powiedzieli nam o tym nasi doradcy, którzy dowiedzieli się o takiej możliwości z internetu. Wcześniej byliśmy już zaangażowani w proces pozyskania oprogramowania przeznaczonego dla małych i średnich przedsiębiorstw. Dzięki temu byliśmy na zaawansowanym etapie formalnym jeszcze przed przystąpieniem do projektu Sieć Otwartych Innowacji.
Przy aplikowaniu do projektu nie chcieliśmy korzystać z zewnętrznej firmy doradczej, tak by budować kompetencje wewnątrz firmy. Oczywiście pewne aspekty, jak na przykład analizę finansową, zleciliśmy na zewnątrz. Reszta była w rękach naszych i naszych partnerów w ARP. Natrafiliśmy tam na ludzi, którzy są gotowi mierzyć się z problemami przedsiębiorców i je rozwiązywać. Byliśmy prowadzeni świadomie, empatycznie i po partnersku. Z punktu widzenia praktyka z ponad 20-letnim stażem wiem, że to wcale nie jest oczywiste. W projekcie Sieć Otwartych Innowacji mamy do czynienia nie z urzędnikiem, ale z ekspertem, który zawsze stoi po stronie przedsiębiorcy.
SOI: Mówił Pan o swoim wieloletnim doświadczeniu w branży. Wobec tego, co wytrawny przedsiębiorca może doradzić tym, którzy nie są zdecydowani na udział w projekcie Sieć Otwartych Innowacji?
M.B.: Już samo aplikowanie do takiego projektu zmienia sposób myślenia firmy o własności intelektualnej, innowacjach i technologii. Wydaje mi się, że czasami przedsiębiorcy bagatelizują ten segment rozwoju firmy. Kiedy chcą kupić oprogramowanie, to idą na łatwiznę – kupują gotowce. Trochę na zasadzie – ktoś coś ma, to my też kupujemy, żeby nie zostawać w tyle. Taki owczy pęd to błędne myślenie.
Projekt Sieć Otwartych Innowacji daje możliwość pozyskiwania rozwiązań i technologii szytych na miarę, które dokładnie odpowiadają potrzebom firmy i wprowadzają ją w obszar nowych kompetencji. To jest katalizator finansowy, organizacyjny, kulturowy i świadomościowy. Polecam to każdemu przedsiębiorcy.
„Otwarta innowacja? Kupuję! Poznaj innowatorów z Sieci Otwartych Innowacji” ty cykl wywiadów z przedstawicielami firm MŚP, którzy skorzystali z możliwości dofinansowania zakupu istniejącej technologii. Innowator to nie tylko osoba, która tworzy innowacje. Innowatorami są także ci, którzy wiedzą, jak wykorzystać dostępne innowacje, aby pokonać kolejne ograniczenia życia gospodarczego. Tę rolę spełniają m.in. mikro, mali i średni przedsiębiorcy – kupują wypracowane już nowatorskie technologie, aby wdrożyć je w swojej branży, ulepszyć życie swoich klientów czy usprawnić działanie swojej firmy.