Cyfrowy fotograf urzędowy. #15 Rozmowa z grantobiorcą

— Nasza aplikacja to ogromny techniczny krok naprzód. Wszystko, co u fotografa trwa pięć minut, nam zajmuje kilka sekund. Wcześniej trzeba było zbudować studio, stworzyć ściankę do zdjęć, zorganizować różne oświetlenia. A teraz wystarczy prosty smartfon — opowiada Tomasz Młodzki, prezes i współtwórca firmy PhotoAiD.

Przeczytaj naszą rozmowę z cyklu „Otwarta innowacja? Kupuję! Poznaj innowatorów z Sieci Otwartych Innowacji”.

REDAKCJA PORTALU SIEĆ OTWARTYCH INNOWACJI: Na czym polega specyfika państwa projektu?
Tomasz Młodzki, prezes i współtwórca firmy PhotoAiD:

Do tej pory na świecie nie było tak skutecznego narzędzia, które pozwalałoby w dosłownie kilka sekund dostosować zdjęcia robione za pomocą smartfonu do wymogów zdjęć biometrycznych. Chodzi o takie, które są stosowane w paszportach i dowodach osobistych. Zdjęcia, które usprawniamy za pomocą naszego oprogramowania, spełniają międzynarodową normę ICAO 9303, określającą wymagania fotografii biometrycznych w zakresie koloru tła, wielkości twarzy na zdjęciu, oświetlenia, ustawienia oczu, odpowiedniej rotacji i rozmiaru. W celu sprostania wyśrubowanym normom fotografii urzędowej w różnych krajach zdecydowaliśmy się na wdrożenie w usłudze wykonywania, weryfikacji i korekty biometrycznych zdjęć dokumentowych — zaawansowanego oprogramowania opartego na algorytmach sztucznej inteligencji. Pozwala ono na masowe i automatyczne wycinanie tła ze zdjęć dokumentowych i zastępowanie go tłem jednolitym, według wytycznych urzędowych pod kątem wykorzystanie fotografii w oficjalnych dokumentach.

SOI: Skąd taki pomysł?

T.M.: Od zawsze nasze zainteresowania były bardziej związane z softwarem niż z hardwarem. Zadaliśmy sobie pytanie, czy możliwe byłoby robienie zdjęć do dokumentów w niekontrolowanych warunkach, np. w domu, w pracy czy w podróży — tam, gdzie akurat potrzebujemy. Chcieliśmy zaoferować klientom możliwość wykonania zdjęcia, które normalnie musiałby zrobić fotograf. Do niedawna realizowaliśmy usługi za pośrednictwem studiów i kabin fotograficznych. A aplikacja pozwala wyjść szerzej z naszym produktem. Kluczowe było jednak zapewnienie jej możliwości takich, jakie daje wizyta u fotografa. Myśleliśmy o ekspansji międzynarodowej, jednak w Europie jest przynajmniej dwóch potężnych graczy na rynku, z którymi trudno byłoby konkurować bezpośrednio. Dlatego postanowiliśmy tę ekspansję przeprowadzić w sprytny, cyfrowy sposób. Dlatego tak ważne było dla nas wdrożenie aplikacji.

SOI: Jak działa PhotoAid?

T.M.: Wystarczy kilka prostych kroków, żeby otrzymać fotografię w formie cyfrowej lub papierowej, spełniającą urzędowe wytyczne. Przede wszystkim należy zainstalować aplikację PhotoAiD w smartfonie lub otworzyć ją za pomocą przeglądarki internetowej. Następnie robimy zdjęcie lub pobieramy je z dysku urządzenia. W tym momencie sztuczna inteligencja sprawdza fotografię pod kątem zgodności z oficjalnymi wymaganiami. W kolejnym kroku zdjęcie jest powtórnie weryfikowane. Tym razem przyglądają się mu algorytmy SI oraz nasi eksperci. Na koniec użytkownik płaci za przetworzone zdjęcia. Teraz już tylko trzeba je pobrać i samodzielnie wydrukować lub zamówić w dowolne miejsce.

SOI: Na czym polega techniczna nowoczesność tego rozwiązania?

T.M.: Wszystko, co u fotografa trwa pięć minut, nam zajmuje kilka sekund. Wcześniej trzeba było zbudować studio, ściankę do zdjęć i zorganizować różne rodzaje oświetlenia. Dziś wystarczy prosty smartfon. Na rynku nie ma drugiego tak zaawansowanego rozwiązania.

SOI: A jak wygląda jego skuteczność, jeśli chodzi o akceptowanie zdjęć przez urzędy?

T.M.: Dajemy 200% gwarancji. Jeśli się pomylimy, zwrócimy dwukrotność kosztów przetworzenia zdjęcia, za które klient zapłacił. Wiadomo, że klienci często mają już wykupione wakacje i w ostatnim momencie muszą zrobić zdjęcia. Jest to dla nich kluczowa kwestia, dlatego staramy się realizować naszą usługę odpowiedzialnie. Dzięki aplikacji PhotoAiD klient oszczędza czas, a nierzadko też pieniądze, ponieważ w zależności od kraju nasza usługa tworzenia zdjęć zgodnych z ustalonymi normami urzędowymi może być tańsza niż usługa tradycyjna. Stworzyliśmy profesjonalne studio fotograficzne w telefonie. Jakość jest taka sama w obu przypadkach, natomiast biorąc pod uwagę czas, dojazd i koszt, nasze rozwiązanie cyfrowe jest atrakcyjniejsze.

SOI: Jak sfinansowali państwo swój pomysł?

T.M.: Wnioskowaliśmy o pieniądze w ramach konkursu organizowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu w ramach projektu Sieć Otwartych Innowacji. To był transfer innowacji. Dotacja z ARP wyniosła 244,5 tys. złotych i w znaczący sposób pomogła nam wdrożyć to rozwiązanie.

SOI: Dlaczego pana firma weszła we współpracę z SOI?

T.M.: Sięgnięcie po dofinansowanie transferu technologii wynikało z czystej ekonomiki biznesowej. Oceniliśmy, że jeśli ktoś jest w czymś dużo lepszy od nas albo ma już wypracowane rozwiązanie, to odtwarzanie tego przez nas i przeznaczanie pieniędzy, a przede wszystkim czasu, nie ma najmniejszego sensu. Proszę pamiętać, że stale ścigamy się na rynku o klienta i o jak najwyższą jakość usług. Gdybyśmy sami próbowali opracować potrzebną technologię, niekoniecznie byłoby to tańsze od zakupu na zewnątrz i wcale nie musiałoby być lepsze pod kątem jakości i skuteczności rozwiązania. Dofinansowanie z Agencji Rozwoju Przemysłu pchnęło nasz biznes bardzo mocno do przodu. Pojawiły się też operacyjne oszczędności wynikające z ograniczenia procesu wymian, napraw i eksploatacji fotokabin.

SOI: Jak wyglądał proces pozyskania grantu?

T.M.: Samo wnioskowanie było niezwykle sprawne, mieliśmy już pewne doświadczenie z taką formą zdobywania kapitału na rozwój. Pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu, z którymi współpracowaliśmy, bardzo dokładnie poznali nasz produkt. Widzieliśmy z ich strony szczere zainteresowanie tym, jak nam idzie, zarówno w momencie składania wniosku, jak i później, już po podpisaniu umowy grantowej. Dostrzegaliśmy przekonanie, że otrzymane pieniądze mocno przysłużą się czemuś, co świetnie działa na rynku — to było budujące, przebieg współpracy oceniamy bardzo wysoko. Warto też wspomnieć, że nie mieliśmy do czynienia z nadmiarem dokumentów, pism czy formularzy. Samo słowo grant może nieść obawę, że formalności będzie bardzo dużo, natomiast w przypadku dofinansowania w ramach SOI tak nie było. Jeśli ktoś chce skorzystać z tego programu i ma dobry biznesowy pomysł — nie ma się czego obawiać. Korzystając z transferu technologii, mieliśmy poczucie, jakby po drugiej stronie był partner biznesowy, któremu zależy na współpracy i na tym, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik.

„Otwarta innowacja? Kupuję! Poznaj innowatorów z Sieci Otwartych Innowacji” to cykl wywiadów z przedstawicielami firm MŚP, którzy skorzystali z możliwości dofinansowania zakupu istniejącej technologii. Innowator to nie tylko osoba, która tworzy innowacje. Innowatorami są także ci, którzy wiedzą, jak wykorzystać dostępne innowacje, aby pokonać kolejne ograniczenia życia gospodarczego. Tę rolę odgrywają m.in. mikro-, mali i średni przedsiębiorcy – kupując wypracowane już nowatorskie technologie, aby wdrożyć je w swojej branży, ulepszyć jakość świadczonych usług swoim klientom czy usprawnić działanie swojej firmy.

Sieć Otwartych Innowacji to projekt prowadzony w Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020, Działanie 2.2 Otwarte Innowacje – wspieranie transferu technologii. Celem Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (POIR) jest wsparcie przedsiębiorstw, które realizują innowacyjne projekty.

Pozostałe artykuły