PSPA: Urynkowienie infrastruktury to przełom w ustawie o elektromobilności

Zapowiedź urynkowienia procesu powstawania infrastruktury ładowania, wsparcia fiskalnego i wprowadzenia korzyści pozafinansowych dla użytkowników pojazdów elektrycznych, odejścia od stref zeroemisyjnych na rzecz niskoemisyjnych czy wreszcie dostrzeżenie wodoru, który może być technologią przyszłości – to, według opinii Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), istotne zmiany w projekcie Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. PSPA w ramach procesu konsultacji społecznych aktywnie zabiegała o wprowadzenie tych zmian.

Ministerstwo Energii ogłosiło zakończenie konsultacji projektu Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Teraz Ustawa trafi do prac rządowych.

– Polska branża związana z elektromobilnością i gazomobilnością monitoruje proces legislacyjny związany z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych. PSPA zgłosiło ponad 50 uwag do tego projektu. Niemniej to nie koniec procesu. Będziemy dokładnie analizować wszystkie zapisy projektu ustawy, równolegle wyrażając nadzieję, że po zakończonych konsultacjach tempo procesu legislacyjnego nabierze jednak większego rozpędu. Biorąc pod uwagę poziom obecnego zaawansowania państw zachodnich, zwłoka w tym obszarze może prowadzić do dodatkowego pogłębienia się różnic w tempie rozwoju elektromobilności w Polsce i w pozostałych państwach UE – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

PSPA, jako najważniejszą zmianę uznaje pomysł urynkowienia procesu powstawania infrastruktury ładowania. Stowarzyszenie aktywnie zgłaszało ten postulat, powołując się na najlepsze praktyki państw zachodnich. Zdaniem PSPA, potrzebne jest przyjęcie takich samych zasad wsparcia dla wszystkich publicznie dostępnych stacji powstających w Polsce oraz przeznaczenie dodatkowych środków na ich wsparcie. W nowym projekcie resort ogłosił, że idzie w kierunku urynkowienia, a mniej będzie starał się sterować administracyjnie całym procesem. Spadnie zaangażowanie gmin w budowę infrastruktury ładowania, a pierwszeństwo będą miały podmioty rynkowe.

– Dynamika rozwoju rynku elektromobilności, jak wskazują przykłady międzynarodowe, w znacznym stopniu zależy nie tylko od dostępności publicznych, ale też prywatnych punktów ładowania. Jednym z palących dylematów jest dostęp do ładowania w budynkach wielofunkcyjnych i wielorodzinnych, czyli w blokach mieszkalnych. Wynika to z kierunku rozwoju elektromobilności, który obejmuje obszary miejskie, głównie przez wciąż ograniczony zasięg samochodów elektrycznych, ale też eliminację szkodliwych zanieczyszczeń powodowanych przez transport, w tym zwłaszcza smogu. W realiach polskich, większość terenów silnie zurbanizowanych stanowią budynki wielorodzinne. Z tego względu zapewnienie ich mieszkańcom możliwości ładowania e-samochodów stanowi kluczowe wyzwanie, które tak naprawdę określi tempo i zasięg rozwoju elektromobilności w Polsce. Potwierdzają to zresztą nasze badania. Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych ORPA.PL zapytało Polaków, gdzie będą chcieli ładować swoje auta. 83. proc. z nich wskazało własne domy – mówi Maciej Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Ustawa zawiera także cele ilościowe w zakresie infrastruktury. Podstawowa sieć bazowa ma liczyć ok. 6 tys. punktów ładowania energią elektryczną i ok. 70 stacji gazu ziemnego CNG. Gdyby nie udało się ich osiągnąć, na przełomie lat 2018-19 dojdzie do rewizji planów i uruchamiania mechanizmów towarzyszący w ramach budowy infrastruktury z pomocą operatorów sektora energetycznego.

– Według PSPA, ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych jest pierwszym, koniecznym, ale nie ostatnim krokiem na drodze do uporządkowania problematyki związanej z coraz bardziej dynamicznym rozwojem rynku elektromobilności i szerzej paliw alternatywnych. Naszym zdaniem podejście Ministerstwa zakładające możliwość rewizji części planów już w przyszłym roku, świadczy o dalekowzroczności oraz świadomości tempa zachodzących zmian. Światowy i europejski rynek zmienia się bowiem coraz bardziej dynamicznie, a wiele instytucji przewiduje, że przyszły rok będzie pod tym kątem przełomowy – mówi Maciej Mazur.

W opinii PSPA, z zapowiedzi Ministerstwa Energii wyłania się również obraz większego zaangażowania finansowego w rozwój sektora elektromobilności, w postaci ulg VAT, wyższych odpisów amortyzacyjnych, czy zapowiedzi wsparcia z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu na budowę infrastruktury, co również stanowi niezbędny bodziec dla szybszego rozwoju rynku. Stworzenie szerokiego katalogu ułatwień poza finansowych, takich jak możliwość korzystania z buspasów czy darmowego parkowania, również sprzyjać będzie większej popularyzacji i zachętom do korzystania z tego środka transportu.

Kolejną ważną zmianą, którą postulowała branża, jest odejście od planów tworzenia stref zeroemisyjnych na rzecz niskoemisyjnych, które będą mogły wyznaczać samorządy. Teraz, po takich strefach będą mogły się poruszać samochody nie tylko elektryczne, ale i na gaz ziemny (CNG i LNG) oraz wodór, który w końcu zdefiniowano w Ustawie.

– PSPA, które wspiera idee obniżenia emisji zanieczyszczeń pochodzących z transportu, wielokrotnie podkreślało, że byłby to martwy przepis i nie przełożyłby się na realną walkę ze smogiem. Strefy zeroemisyjne po prostu by nie powstawały, bo byłyby zbyt restrykcyjne. Tylko stworzenie stref niskoemisyjnych, do których dostęp będą miały wszystkie ekologiczne środki transportu, elektryczne, ale i gazowe, spowoduje, że takie strefy będą w miastach powstawać. Zyskają nie tylko mieszkańcy, ale i dwie innowacyjne branże. Tym bardziej, że samorządy, które zainwestowały w autobusy na sprężony gaz ziemny CNG, byłyby poszkodowane. Podobnie zakłady komunalne, które rozwijają swoje floty CNG – przekonuje Maciej Mazur z PSPA.

– W zdecydowanej większości miast europejskich pierwszym etapem wprowadzania tego rodzaju stref było utworzenie tzw. stref niskoemisyjnych, wprowadzających stopniowe, rozłożone na lata, ograniczenia dla najbardziej szkodliwych dla środowiska napędów. W chwili obecnej wprowadzenie strefy zeroemisyjnej planuje jedynie Londyn i to po 10 latach funkcjonowania strefy niskoemisyjnej.


Pozostałe artykuły